„I rzek³ do nich anio³; Nie bójcie siê, bo oto zwiastujê wam radoœæ wielk¹, która bêdzie udzia³em wszystkiego ludu, gdy¿ dziœ narodzi³ siê wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieœcie Dawidowy”.
Wigilia Bo¿ego Narodzenia – zaledwie trzy s³owa, a jak¿e g³êboka treœæ. Co roku przenosimy siê myœlami, ale i odczuciami w t¹ odleg³¹ krainê pól betlejemskich, by byæ œwiadkami wydarzenia, które mia³o potem zmieniæ ca³y œwiat.
Tysi¹ce lat wczeœniej oczekiwano spe³nienia siê proroctw, które zwiastowa³y przyjœcie Mesjasza, który zaprowadzi ³ad na ziemi, który w swoich rz¹dach kierowa³ siê bêdzie sprawiedliwoœci¹, prawem, a przede wszystkim mi³oœci¹, który sprawi, ¿e ludzie na nowo odczuj¹ raj na ziemi.
Stan ówczesnej ludzkoœci by³ tragiczny. Co prawda wielu odwo³ywa³o siê do Boga, do narodowych tradycji, jednak w duszy swojej pozostawali z daleka od Boga.
I w tym wzglêdzie, w czasach wspó³czesnych, zbyt wiele siê nie zmieni³o, choæ mogliœmy, i nadal mo¿emy, co dzieñ doœwiadczaæ Bo¿ego objawienia w Jezusie Chrystusie i Jego œwiêtym S³owie.
Dziœ na nowo s³yszymy zwiastowanie, które, byæ mo¿e, nie do koñca zrozumiane by³o wówczas przez pasterzy: I rzek³ do nich anio³; Nie bójcie siê, bo oto zwiastujê wam radoœæ wielk¹, która bêdzie udzia³em wszystkiego ludu.
Czy wyobra¿amy sobie, jaki musia³ ogarn¹æ ich strach, gdy, oto niebo zosta³o otwarte i pojawili siê anio³owie. Przecie¿ nigdy czegoœ takiego nie doœwiadczyli – mo¿e we œnie. Zapewne pojawi³o siê te¿ pytanie: dlaczego oni, skromni pasterze doœwiadczaj¹ takiego cudu, a nie dwór królewski czy kap³ani. I wreszcie, sk¹d w³aœnie ich spotyka taki honor, ¿e przyjœcie Mesjasza, na którego tak d³ugo wszyscy oczekiwali jest w³aœnie im, prostym pasterzom zwiastowane: „Dziœ narodzi³ siê wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieœcie Dawidowy”.
Takie i podobne pytania, niew¹tpliwie ogarniaj¹ równie¿ serca wspó³czesnych chrzeœcijan, gdy uczestnicz¹ dziœ w nabo¿eñstwach, gdy s³uchaj¹ Ewangelii Godowej, gdy rodzinnie gromadz¹ siê przy wigilijnych sto³ach.
Bracia i siostry,
Wszyscy jesteœmy dziœ wezwani, tak jak wówczas pasterze betlejemscy, aby ogl¹daæ t¹ wielk¹ radoœæ, która sta³a siê udzia³em ca³ego ludu.
Nie wa¿nym dzisiaj s¹ szczegó³y narodzenia Jezusa, wszak ani £ukasz nie by³ ich naocznym œwiadkiem, ani dzieñ 25 grudnia, to nie data urodzin Jezusa.
Nie ma sensu wiêc ¿adna dywagacja nad pieluszkami w które by³ owiniêty, nie wa¿ny ¿³obek, siano i ca³a dramaturgia narodzenia.
Wa¿ne i istotne jest to, co dla ludzkoœci ma wartoœæ nieprzemijaj¹c¹: czego uczy³, co jej da³, co zdzia³a³, kim by³.
Ale wigilijny wieczór jest te¿ czasem pe³nym czaru, cudownych odczuæ i rajskiego nastroju. W ten wieczór zwiastowanie Bo¿e, przemawia do nas ¿ywiej i pobudza nas emocjonalnie. A dzieje siê to rzeczywiœcie na tle tych niezwyk³ych zjawisk, które tak malowniczo przedstawia Ewangelista £ukasz. Poddajemy siê im. St¹d, œwiêta te obchodzimy inaczej ni¿ Wielkanoc, czy Zes³anie Ducha Œwiêtego. Pod ich urokiem, chocia¿ na chwilê, potrafimy wewnêtrznie siê przeobraziæ, potrafimy byæ bardziej ¿yczliwi, serdeczni, wylewni, czuli oraz rodzinni. Jesteœmy równie¿ bardziej hojni we wspieraniu akcji charytatywnych.
A czyni to Ten, o którym zwiastuje anio³: „Dziœ narodzi³ siê wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan w mieœcie Dawidowym”.
Narodzi³ siê WAM, a wiêc wszystkim. Równie¿ i tym, którzy cierpi¹ biedê i niedostatek, którzy dzisiejszy wieczór spêdz¹ w przytu³ku dla ubogich lub w cieple dworca kolejowego, narodzi³ siê tym, którzy stracili dach nad g³ow¹ w wyniku tegorocznych ¿ywio³ów, narodzi³ siê tym, którzy dziœ znajduj¹ siê w ³ó¿kach szpitalnych i w domach pomocy spo³ecznej, tym, którzy s¹ w wiêzieniach i w odosobnieniu, tym, którzy we ³zach prosiæ bêd¹ Boga, by ten wigilijny wieczór min¹³ jak najprêdzej.
Narodzi³ siê tobie i mnie.
Czy jesteœmy tego œwiadomi? Czy jesteœmy œwiadomi, ¿e za tym wszystkim stoi Bóg?
To co sta³o siê owej cudownej nocy, by³o Jego dzie³em, dzie³em Bo¿ym. Inaczej nie by³o by siê to sta³o. To by³ Bo¿y plan. Sam Bóg przemówi³ do ludzi owej nocy i sam siê im objawi³.
Cz³owiek bez Boga jest biedny i bezradny, w Bogu zaœ jest bogaty.
Cz³owiek bez Boga jest s³aby i nie mo¿e poradziæ sobie z grzechem, w Bogu staje siê mocny.
Bez Boga cz³owiek b³¹dzi w ciemnoœciach, z Bogiem chodzi po drogach prawych, które wiod¹ go do bezpiecznej przystani.
Dok¹d zaszlibyœmy, gdyby On nie by³ przy nas?
Przyjœcie Chrystusa na œwiat by³o najwiêkszym darem Boga dla cz³owieka. Tego daru nie kupimy w ¿adnym sklepie, nie weŸmiemy go do rêki, nie zwa¿ymy na wadze. Ten dar mo¿emy tylko odczuæ wewnêtrznie, tak jak odczuwamy mi³oœæ kochaj¹cej matki czy ojca.
Oto zwiastujê wam radoœæ wielk¹. Wyobra¿amy sobie dziœ owych pasterzy, których ogarnê³a wielka bojaŸñ, gdy us³yszeli anielskie zwiastowanie narodzenia Zbawiciela œwiata. Mimo, ¿e oczekiwali z ca³ym Izraelem na Mesjasza, nie przypuszczali, ¿e bêd¹ pierwszymi, którzy Go spotkaj¹. Uwierzyli jednak temu radosnemu zwiastowaniu i nie zawiedli siê.
Bracia i siostry.
I nam nie brak radoœci w wigilijny wieczór, szczególnie, gdy patrzymy w rozpromienione oczy dzieci, które zagl¹daj¹ co rusz pod choinkê, nie brak nam radoœci, gdy patrzymy na szczêœliwe oblicza naszych matek i ojców, nie brak nam radoœci, gdy œpiewamy kolêdy.
Tej radoœci jest tak wiele, ¿e wylewa siê ona nie tylko poza nasze serca na najbli¿szych, ale ogarnia przyjació³, s¹siadów, wszystkich, z którymi dzielimy siê op³atkiem, sk³adaj¹c sobie najlepsze ¿yczenia.
Ale, czy to jest jedyna radoœæ, któr¹ w ten wieczór posiadamy?
A co z owym dzieci¹tkiem, którego urodziny obchodzimy. Czy to ono, przede wszystkim, nie powinno byæ powodem i Ÿród³em naszej radoœci?
Ciekawym by³by sonda¿ z pytaniem: „Czy w twoim domu, w wigilijny wieczór, mówi siê o Jezusie, czy prze¿ywa siê radoœæ z Jego narodzenia?”.
Jaki procent chrzeœcijan odpowiedzia³o by na to pytanie pozytywnie? Czy ty sam odpowiedzia³byœ pozytywnie?
Mimo wszystko jest wœród nas trochê hipokryzji. Uwa¿amy siê za wierz¹cych, uczêszczamy do koœcio³a, czêsto manifestujemy zewnêtrznie nasz¹ wiarê, ale gdy przychodzi do z³o¿enia œwiadectwa tej wiary, znajdujemy setki najrozmaitszych wymówek, dlaczego go nie widaæ.
Wspó³czesne chrzeœcijañstwo coraz bardziej odchodzi od nauki i ideologii Chrystusa, coraz bardziej staje siê pozornym chrzeœcijañstwem, które ¿yje na koszt przesz³oœci i z jej tradycji. Radoœæ, która by³a udzia³em ówczesnego ludu, przestaje byæ nasz¹ radoœci¹.
Tegoroczne œwiêta, tak jak co roku, pragn¹ nam to uœwiadomiæ.
Bracia i siostry.
Radoœci z Bo¿ego Narodzenia, potrzebuje dziœ ca³y œwiat. Jezus przecie¿ powiedzia³ i powie nam w nastêpnych dniach: Przyszed³em, aby radoœæ wasza by³a doskona³a, przynios³em wam z sob¹ religiê radoœci i mi³oœci, która pozwala wam wo³aæ do tego, który jest Panem ¿ycia i œmierci: Ojcze nasz, któryœ jest w niebie.
Niech wiêc ten wigilijny wieczór spêdzony w koœciele, a tak¿e w domu przy choince, w gronie najbli¿szych, otworzy nam na nowo uszy i serca na zwiastowanie radoœci, gdy¿ dziœ narodzi³ siê wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan.