Lukas 2, 21

Lukas 2, 21

Nowy Rok
Lukas 2,21

W pierszym dniu nowego roku jawi sie przed nami znowu cos pierwszego
i nowego. Nieznanego. Niosacego nadzieje, ale takze wzbudzajacego obawy,
bo jest w tym dniu cos nieznanego. Jak nas spotka Nowy Rok? Jakie bedzie
motto, jakie imie? Uslyszymy dzis o dziecieciu, ktore otrzymalo wprawdzie
zwyczajne imie, nawet bardzo popularne, ale w tym przypadku – niezwykle,
bowiem zostalo ono przekazane przez aniola. Droga i kierunek w jego zyciu
zostalo dzieciatku tymsamym okreslone – dzieciatko stalo sie osoba.
I my otrzymujemy i nadajemy imiona sobie nawzajem, jest to potrzebne przede
wszystkim dla orientacji. Sami jestesmy wiernym odbiciem boskiego oblicza,
mamy ponadto wladze i prawo, aby nadawac imiona. Swiat wraz z jego fenomenami:
Ludzie i przedmioty otrzymuja dusze, kiedy tylko nada im sie imie. Kiedy
nazwiemy je po imieniu, otrzymuja one forme i kontury. Nadajac imie, kontaktujemy
sie z wydarzeniami i osobami, ktore napotykamy. Czy zechcemy na cos zwrocic
szczegolna uwage i ladnie to nazywamy, czy tez musimy cos nazwac zlym,
bo nalezy to odizolowac lub zwalczac – w kazdym z tych przypadkow dotyczacy
przedmiot otrzymuje naraz swoj udzal w swiecie, w ktorym zyjemy.
„Nasz swiat staje sie naszym, powstaje dla nas dopiero wowczas, kiedy
rozpoznajemy i nazywamy to, co w nim znajdujemy. Tylko wtedy znajdujemy,
co nalezy. Jest to naszym zadaniem, odkad zjedlismy owoc z drzewa madrosci.“[„Unsere
Welt wird unsere Welt, entsteht für uns – und erst dann – indem wir
das auslegen und benennen, was wir finden. Erst dann finden wir richtig.
Das ist unsere Aufgabe, seit wir vom Baum der Erkenntnis gegessen haben.“
(Lars Gyllensten) ]
Z chwila kiedy nadajemy imie, tworzymy pewien obraz – a obraz – podobnie
jak slowo – tworzy to, co przedstawia. Imie kryje w sobie produktywne
sily, moze ksztaltowac i tworzyc. Nadac czemus imie oznacza, pokazac swiatu
cos przedtem ukrytego. Dlatego nazwac cos po imieniu, czy tez nadac czemus
imie, oznacza odslone. To, co przychodzi nam naprzeciw, zostaje odsloniete
i staje sie dla nas rzeczywistym.
Ale jest tez druga strona medalu, czynnosci nadawania imienia. Nad wszystkim,
co nazywamy, zdaje sie odkrywamy o tym prawde, chcemny zapanowac i uczynic
sobie poddanym – ale wtedy to, co rzeczywiscie bylo prawdziwe, jest klamstwem.
Konkretne imie czyni konkretne wyobrazenie o jego wlascicielu. Kiedy uzywamy
imienia, jego naduzycie jest wiec nierozlacznie z tym zwiazane. Proba
odsloniecia pewnego fenomenu swiatu, nadanie mu imienia, to tez proba
zglebienia tajemnicy tego fenomenu. Jednak sa imiona, ktore sa za ubogie,
aby oddac bogactwo ukrytego za nim fenomenu, albo ktore nie uwzgledniaja
nalezycie calej tajemnej reszty, stojacej za tym imieniem.
Tak tez jest w przypadku imienia Jezus, ktore na zalecenie aniola otrzymalo
dzieciatko. Dla nas, ktorzy poslugujemy sie jego imieniem, stalo sie ono
sila, ktora nas z nim laczy – ale tez bariera, ktora grodzi., bowiem imie
to w przeszlosci oraz dzis bylo naduzywane – wiele czynow przeciw czlowiekowi
i przeciwko innym kulturom dokonano pod litera tego imienia.
Jesus znaczy: Bog wpomaga; ale sposob, w jaki to czyni, tj. poprzez serce,
a nie zewnetrzna pysznosc, czy sile zbijacych przekonan – to pomoc, ktora
mozna odczuc, jako zbyt duze wyzwanie. Wymaga ona bliskosci i decyzji.
Dwuznacznosc rozumienia imienia Jesus jest faktem – tak samo faktem jest,
ze to, co nas spotka w nowym roku jest niepewne. Pewne jest jedynie, ze
musimy wejsc w ten nowy 2003 rok. Nie da sie pozostac dluzej w roku 2002,
czy tez znalezc takie miejsce, w ktorym kolo czasu nie toczyloby sie.
A kiedy wstapimy juz w nowy rok, wowczas spotka nas w kosciele jego zwiastun
– imie Jezus. To imie, ktore przezwyciezylo wszystkie ludzkie naduzycia.
Wierze, ze naduzycie imienia ma swoje zrodlo w tym, ze nierozumiemy istoty
tego imienia. Poniewaz to imie nie jest ani opisem, ani magiczna formula,
lecz obietnica. Imie to nie jest istota Boga, ale okresla ono pewien fenomen,
przywoluje boska rzeczywistosc. Otwiera ludzkie serca. Bowiem, jesli bedziemy
uzywac tego imienia niczym drzwi – w modlitwie, w rozpaczy, jako westchnienia
lub jako miejsce dziekczynienia – to poprzez to, ze nosimy w sobie to
imie – w radosci i w potrzebie – moze sie wydarzyc cud i zobaczymy to,
czego nie widac w nas i w otaczajacym nas swiecie. Zaczniemy rozumiec
tajemnice Boga, poznamy imiona, ktore nosza rzeczy ze swiata blisko Boga.
Twoje wlasne imie i imiona z twego otoczenia. Moc zobaczyc te imiona,
ktore nosza ludzie i przedmioty, bedace w poblizu Boga, sprawia, ze jawia
sie one przed naszymi oczami przemienione. Wprawdzie, co boli, pozostanie
bolesne – moze nawet bardziej. Ludzi zlosliwych, czyniacy zlo, bedziemy
widziec wyrazniej w ich smiertelnosci i zepsuciu – ale zobaczymy tez cos
ponadto: Poprzez caly ten bol dojrzymy nadzieje. A za twarzami martwych
za zycia ludzi, dojrzymy uwiezionego Jezusa.
Jesli bedziemy nosic z nami imie Boga, probowac zobaczyc je tam, gdzie
na naszej drodze pojawia sie smierc i destrukcja, wtedy rzeczywistosc
stanie sie tym, czym jest naprawde: Prawda Boza.
Imie Jezus wnosi w nowy rok modlitwa, zdziwienie, rozpacz – byc moze wraz
z modlitwa. Modlitwa, ktora obejmie wszystko, takze to w czlowieku, co
jest odpowiedzialne za rozklad i zniszczenie. I to, ze brakuje konstruktywnej
samotnosci w jego wnetrzu, a takze otwartosci na drugiego czlowieka.
Przez to, ze nosimy w sobie imie Jezus, otrzymuje ta Jego w nas namiastka
imie Boga, a nie moje imie. I ja otrzymuje udzial w imieniu, ktory mam
u Boga. Oto, jak mowi na ten temat osoba wystepujaca w imieniu Jezusa:
„Podaruj mi moich bliskich, moje dzieci, moja wiare i moja niewiare,
moj chleb powszedni i moja wine i moich wrogow, i przypieczetuj to swoim
imieniem, nie moim. I (potem) przyjdz do mnie ze wszystkim, co posiadasz.“(Morgens
Lindhardt) [„Gib mir meinen Geliebten, meine Kinder, meinen Glauben
und meinen Unglauben, mein tägliches Brot und meine Schuld und meine
Feinde, und setze deinen Namen auf all dies statt meines Namens. Und komm
(dann) zu mir mit all dem, was du hast“(Mogens Lindhardt)]
Bladzimy teraz i w przyszlosci – dzis nasz wzrok siega w glab roku 2003
– niedoceniajac istoty dwuznacznosci bytu i jego imion – i to, zanim zaczniemy
rzeczywiscie zyc.
Nie wiemy, czy chaos i cynizm, ktore obserwujemy we wspolczesnym swiecie,
to oznaki bolesnych narodzin nowego, bardziej otwartego swiata – czy tez
moze sa one zapowiedzia czegos jeszcze gorszego. Dlatego powinnismy budowac
porzadek i milosc w imie Jezusa. Bog stal sie czlowiekiem, cialem, krwia
i imieniem, zeby doswiadczyc wnetrze swiata.
Tak, jak to wydarzenie otworzylo przed Nim tajemnice ziemi, tak Jego zycie
posrod nas objawilo nam tajemnice niebios.
Jesli wpiszemy imie Jezusa w nasz zyciorys, zjednoczymy sie z sila poruszajaca
ziemie i niebo.
Mozemy wolac do tego imienia, kosztowac je, smakowac je – mozemy tez pozwolic
sie mu objac. (Leonard Cohen, Book of Mercy, Nr. 47, 1987):
„Moja dusza dzieje sie w Twoim imieniu, i znajduje ukojenie, gdy
Twoje imie ja otula.
Zmagalem sie z cieniami i zjawami, kosilem kosa i lamalem sobie glowe,
zeby tylko znalezc sie w jednym miejscu, ale moja dusza byla wciaz niespokojna.

Wyslawiane niech bedzie Twe imie, ktore jest fundamentem mej duszy, oslona
mego wnetrza, swoboda mego oddechu.
Szukam slow, aby oddajac wielkosc Twej laski. Uwalniasz mnie od zniszczenia
i zwracasz mnie sobie samemu.
Sila Twego imienia chroni mnie przed uluda. Wyslawiane niech bedzie Twe
imie, ktore nadaje sens pytaniu i przemienia szukanie w chwale.
Z panicznych, bezladnych marzen budze sie ku Twemu imieniu, wszystkie
Twe stworzenia przemawiaja w samotnosci. Wychwalane niech bedzie schronienie
mojej duszy, wychwalana laska, wychwalane Twe imie.“ Amen. [„Meine
Seele findet statt in deinem Namen, und meine Seele findet Ruhe, indem
sie von deinem Namen umarmt wird.
Ich kämpfte mit Schatten und gestalten, und ich erntete mit der Sense
und zermarterte mien Gehirn, um mich an einer Stelle zu finden, aber ich
konnte keine Ruhe finden in meiner Seele.
Gelobt sei Dein Name, der der grund meiner Seele ist, Rückrat und
Schild meines inneren Menschen, Freiheit meines Atems.
Ich suche das Wort, das zu deiner Gnade paßt.
Du reißt mich aus der Destruktion und gibst mich mir selbst zurück.
Du trennst mich vom Unwirklichen durch die Macht deines Namens. Gelobt
sei der Name, der Fragen vereint und Suchen in Lobpreis verwandelt.
Aus den panischen, nutzlosen Plänen erwache ich zu deinem Namen,
und alle deine Geschöpfe reden nackt und allein, und in deiner unzulänglichen
Absicht fallen alle Dinge voll von Anmut.
Gelobt sei die Zuflucht meiner Seele, gelobt sein die Form der gnade,
gelobt sei dein Name.“ Amen.

Pfarrer Birte Andersen
Emdrupvej 42
DK-2100 København-Ø
Tel.: ++ 45 – 39 18 30 39
e-mail: bia@km.dk

tlum. Beata Wierzbicka
wierzbickabeata@wp.pl

 

 

 

de_DEDeutsch